Odpowiedź na zarzuty postawione pod filmem „ONI ALBO MY!, rozmowa z Piotrem Plebaniakiem” z 20 maja 2024

Link do filmu https://youtu.be/LPA1lj09LPU (film osadzony na dole wpisu). Zrzut ekranu zarzutów również poniżej. Zarzuty na czerwono, w kolejności innej, niż w komentarzu użytkownika. Treść wersji archiwalnej przeredagowana językowo i stylistycznie.
Nota: Dopiero po stwierdzeniu usunięcia moich odpowiedzi na zarzuty odkryłem  publicznie ujawnioną tożsamość użytkownika: Ryszard Zalski. Zapraszam do debaty.
Noty dodatkowa: ani zgłaszający zarzuty, ani autor kanału YT (ma status uprawniający do usuwania komentarzy) nie zareagowali na moją korespondencję w sprawie zniknięcia pierwotnego komentarza pod materiałem wideo. Do czasu utrzymania takowej, uznaję, że akt cenzorski został uzgodniony między obiema stronami.

Zarzuty niemerytoryczne
użytkownika @studio_asia (Ryszard Zalski):

 

42:00 Przypisy u Jacka Bartosiaka to kwestia prestiżowa a u Piotra Plebaniaka to już jest szacunek dla czytelnika? Czy ja to dobrze zrozumiałem?

PP: Ależ oczywiście że tak. Dr Bartosiak w swoich książkach i wypowiedziach buduje swój prestiż, a u słuchaczy i czytelników  niezbędną do propagowania narracji bezrefleksyjność.

W rezultacie tej strategii PR, ale też innych uwikłań (w tym politycznych) nigdy nie włączy do swoich narracji kwestii działań hybrydowych ani niczego, co w jakiś sposób zrazi jego „wyznawców” o poglądach lewicowych, tj. zamkniętych w bańkach informacyjnych, w których będą na przykład zawsze głosować na ludzi, którzy aktualnie uziemiają projekt CPK.

Niezależnie, dr Bartosiak miał problem z plagiatami, tzn. wskazana poniżej książka zawiera liczne fragmenty, które są przełożone z angielskiego bez stosownego przypisania oryginalnego autorstwa.

Przykład: W książce „Pacyfik i Eurazja. O wojnie” (2016) przypisów jest na kilkadziesiąt stron.

  • Po pierwsze J. Bartosiak nie byłby w stanie przeczytać takiej ilości książek. Nie zgaduję, a wiem to, gdyż pytałem go właśnie o tę kwestię w rozmowie osobistej.
  • JB wstawił do bibliografii „wszystko, co się dało i było jakoś powiązane z tematem” licząc właśnie na zaimponowanie czytelnikom tym, że aż tak dużo czytam
  • W przeciwieństwie do JB, ja sam stosuję przypisy identyfikujące cytat w treści książki oraz na końcu książki bibliografię wybraną i polecaną. Czytelnik może w ciemno wyciągać 1oo zł i kupić pozycje w niej zamieszczone. Ma bowiem pewność, że książki zamieszczone w tej bibliografii zawierają olbrzymi ładunek wiedzy. I to jest właśnie szacunek do czytelnika. Do osoby i do jego pieniędzy.

Odwołania do Francisa Drakea, gospodarki Prus …. Ta rozmowa miała być chyba o Chinach?

Pan nie przeczytał tego, co sam napisał. (W oczywisty sposób mamy tu do czynienia z hejterem).  Czytający widzą ewidentnie, że w tym zarzucie kieruje się  pan widoczną tu jasno intencją zaatakowania mnie i mojej wypowiedzi pod jakimkolwiek pretekstem.

  • Po pierwsze, odwoływałem się nie do „gospodarki Prus”, a do „projektu imperialnego Prus”. Celem, jasno (explicite) zadeklarowanym w wypowiedzi, było pokazanie tych samych mechanizmów budowania siły geopolitycznej w tzw. „projekcie imperialnym”, tzn. trwające przez całe dekady budowanie potencjału naukowego i przemysłowego, a następnie rzucanie wyzwania ówczesnemu hegemonowi – Imperium Brytyjskiemu.
  • Jednym z aspektów budowania imperium jest „mit energetyzujący” i „wspólny mit”. Wyjaśnianie chińskiego modelu i chińskiej ideologii nawet musi być naświetlone głębiej dzięki przykładom z naszej zachodniej cywilizacji.

Zarzuty do treści merytorycznej
użytkownika @studio_asia


Zwracam się bezpośrednio do R. Zalski:

Problem z pana zarzutami bez wątpienia wynika z tego, że nie ma pan obycia z technologią przemysłową, a tym samym nie ma możliwości dostrzegać pewnych twardych prawidłowości przetwarzania energii i surowców na wszystko, co nas otacza i decyduje o naszym dobrobycie. Skoro mieszka pan na Tajwanie, warto aby znalazł pan okazję do zatrudnienia się jako konsultant biznesowy przy zakupach przemysłowych (maszyny, zaopatrzenie dla przemysłu). Ja z pokorą nabyłem rozumienie tego, jak działa przemysł i jak zasilany jest energią właśnie dzięki takiej działalności konsultacyjnej cenię. Zapewniam, że wystarczy zaledwie kilka zleceń, aby sposób patrzenia na problemy związane z energią zmienił się wręcz diametralnie!

 

 

05:30 Światu skończy się ropa? No to wymieńmy newsy jedynie z ostatnich dwóch lat

1 Gigantyczne znaleziska w Gujanie w AmŁac
2 Ogromne zasoby węglowodorów na dnie morza to jeden z powodów ch agresji na Morzu PłdCh
3 Artykuł sprzed kilku dni Russia reportedly finds vast oil and gas reserves in British Antarctic territory

  • Odpowiedź prosta: skoro jest tyle ropy na świecie, to dlaczego Chiny i inne państwa muszą pozyskiwać ją z zagrożonego permanentną niestabilnością Bliskiego Wschodu?
  • To, czego pan Zalski zupełnie nie uwzględnia, to przede wszystkim tzw. koszt „energy capture” czyli wydatek energetyczny niezbędny do tego, aby ropę wydobyć, a następnie przetworzyć do formy, którą da się wykorzystać.
    Przykład nr 1: piaski bitumiczne w Albercie, prowincji Kanady mają jeden z najgorszych współczynników. Piaski te zasilają środkowe stany USA.
    Przykład nr 2: wszystkie łatwe, a więc i tanie złoża zostały już odkryte i zbliżają się do wyczerpania. To dlatego do wydobycia ropy czy gazu z głębokości 3 i więcej km pod powierzchnią morza wykorzystuje się platformy kosztujące grube miliardy USD.
    Na marginesie, bez tej i innych technologii już dawno byśmy przekroczyli wieszczony przez Klub Rzymski szczyt wydobycia.
    Ten aspekt jest finansowy (niniejszy punkt) oraz energetyczny (punkt poniżej)
  • Pozwoliłem sobie odsłuchać kilka wypowiedzi online R. Zalskiego. Niestety zdaje się, że nie rozpoznaje kolejnego krytycznego aspektu kosztów wydobycia surowców, tj. opłacalności energetycznej. Rewelacyjnym przykładem są zasoby węgla, dzięki którym PRL w XX wieku było 10 największym jego producentem na świecie. Ale w tamtym okresie wydobycie miało przełożenie 1:60 (aby wydobyć na powierzchnię 60 jednostek, trzeba było poświęcić jedynie jedną!). Dziś wydobycie węgla z pokładów położonych 1 km i głębiej to koszt 1: 10.
  • Według wyliczeń znanych ekspertom i fachowcom (w tym mi), a które m.in. przywołuje Krzysztof Domarecki, założyciel grupy Selena (https://www.youtube.com/watch?v=8K7rjAYDpog, początek: 20:59) to właśnie koszt energy capture doprowadził do wygaśnięcia gospodarki PRL. Niezależnie, bardzo polecam ten wywiad z K. Domareckim, gdyż jest to jedna z nielicznych osób nie bojących się mówić o ekonomicznym i energetycznym obłędzie, do którego sprowadza się cały Zielony Ład, oparty na energii odnawialnej magazynowanej w bateriach. Pozyskanie energii z tych źródeł to proporcja 1: 3, a więc daleko niższa do minimalnej, przy której wychodzi się z całym procesem na zero energetycznie. Mówiąc inaczej (to już moja opinia, a nie p. Domareckiego), cała propaganda przejścia na energie odnawialną to wielki humbug. To dlatego osoby zarażone narracją Zielonego Ładu przez efekt widzenia tunelowego kompletnie ignorują kwestię

 

10:15 Nie mamy się w krajach 1 świata gdzie rozwijać? Czyżby po końcu historii teraz koniec kapitalizmu?

Znowu w sposób zuchwały przeinaczył pan to, co mówiłem. Tzw. państwa pierwszego świata to te, które stoją na szczycie łańcuchów produkcyjnych (w myśl teorii systemów-światów) i zgarniają największe marże. To, co mówiłem: państwa znajdujące się na dole tej hierarchii przez ostatnie dekady awansowały i zagrażają konkurencyjnie tym na górze. Taką drogę przeszedł Tajwan i inne „tygrysy Azji”, ale także Chiny.

Innym, idealnym przykładem tego procesu jest budowa CPK w Polsce. Raz, że port ten będzie zabierał zyski portom państw „starej” Unii, w tym Niemcom. Dwa, byłby narzędziem emancypacji dla nas, posłusznego podwykonawcy i poddostawcy względem gospodarki niemieckiej. Taki awans dałby Polsce siłę do negocjowania bardziej korzystnego podziału zysków.

Drugi aspekt:  awansu społecznego zwykłych ludzi. Dynamizm systemu społecznego i jego zdolność do innowacji zależy tego, czy ludzie gotowi do ciężkiej pracy na rzecz zakumulowania jej efektów mają miejsce w strukturze społecznej do awansu w górę.
Skutkiem  istnienia i działania tego mechanizmu jest zjawisko niepodejmowania prac uznawanych za małoprestiżowe, np. opieka nad ludźmi starszymi, czyszczenie ulic, dowożenie jedzenia itp. Stąd takie prace wykonują pracownicy zagraniczni – Polacy w Niemczech, Ukraińcy w Polsce itp.
Lepszym przykładem jest kwestia wykształcenia wyższego. Na przestrzeni ostatnich dekad drastycznie wzrosła liczba osób z dyplomem uniwersyteckim. W efekcie stracił on wartość jako pomoc w znalezieniu pracy i osiągnięcia wysokiej pozycji w toku kariery zawodowej. W hierarchiach rządowych i biznesu sektora prywatnego jest za mało miejsc dla wszystkich absolwentów „zarządzania”.

Najważniejnsze:
I tu właśnie przywołałem przykład Drake’a (zarzut niemerytoryczny powyżej). W jego czasach społeczeństwo było wręcz przepojone duchem innowacji i wszyscy byli słusznie przekonani o tym, że można dojść do bogactwa i pozycji drogą przemyślności i determinacji. To powoływało do działania potężną energię i motywację ludzi tamtej ery. Drake był najlepszym przykładem ludzi nazywanych w jęz. hiszpańskim segundones — drugich synów. Bardzo polecam ten esej z Sił psychohistorii na ten temat: Rozdział „Ręką drugich synów”.

Dla uproszczenia weźmy przykład współczesnych Niemiec, który omawia K. Domarecki (to rewelacyjny wywiad – cały). Niemieckie firmy chemii budowlanej utraciły konkurencyjność na rynku Korei Południowej z dwóch głównych przyczyn: 1). wysokich kosztów pracy (związki zawodowe, ale też wyższy standard życia), 2) braku inwestycji w jakość (wcześniej wystarczała im renoma niemieckiej, a więc gwarantującej wysoką jakość firmy). W rezultacie poslak firma ich przegoniła: atrakcyjnymi cenami i ulepszaniem jakości. Inaczej, tamci popadli w marazm i osiedli na laurach. W tym konkretnym przypadku, Polacy — zamiast posłusznie obsługiwać wielkie koncerny niemieckiej jako podwykonawcy „mieli przestrzeń” do wspięcia się ponad Niemców.

Pana końcowe pytanie: Czyżby po końcu historii teraz koniec kapitalizmu?”
Przepraszam, ale o czym pan w ogóle bredzi?! O tych kwestiach się nie wypowiadałem. Rzuca pan hasłami-kluczami bez żadnego odniesienia.
Nota: W sytuacji typowej, a więc i tutaj, rzucanie hasłami kluczami jest formą budowania przez rozmówcę własnego autorytetu. Te słowa-klucze wywołują u słuchaczy i czytelników określone zjawiska kognitywne. Są rozpoznawane i kojarzone z profesjonalną, merytoryczna debatą. Dodają więc poagi i wiarygodności osobie, która je przywoła… Niestety efekt działa nawet wtedy, gdy przytaczane słowa są kompletnie poza kontekstem lub nie odnoszą się do wypowiedzi przeciwnika w dyskusji. 

 

12:54 Element prestiżu obumarł na Zachodzie? I to jest m. in. wina działań hybrydowych?

Element prestiżu: wyjaśnione powyżej (awans społeczny ograniczony brakiem wolnych miejsc na  pozycjach władzy lub zarządzania), jak też oczywiście w oryginalnym materiale wideo. Prestiż (z podnoszenia swojej pozycji społecznej i polepszania sytuacji majątkowej) to podstawowa motywacja pozwalająca budować silne gospodarki. Na ty polega mechanizm działania tzw. klasy średniej w tzw. kapitalizmie.

„Wina działań hybrydowych”. Ależ oczywiście! Niech pan przypomni sobie definicję działań hybrydowych. Opierają się na niemilitarnym zablokowaniu zdolności rozwoju. Wroga akcja następuję tak, aby nie dało się jej wykryć, alby nie dało się zidentyfikować sprawcy.
Przykładem znów jest polski CPK. Jego „uwalenie” to ewidentne działanie tzw. „niemieckiego lobby” w Polsce. Wszyscy się już w tym połapali.

Chiny, jak i inne państwa są celowo przytrzymywane na dole łańcucha produkcyjnego, który daje i niskie zarobki, i pośrednio niski prestiż. Choćby przez to, że zysk dzielony bardziej „sprawiedliwie” służyłby do emancypacji klasy średniej poszkodowanego państwa.

W kontekście konfrontacji Chin i Stanów przykładem, o którym wspomniałem, jest uderzenie amerykańskie na Huawei za pomocją sankcji. Chiny straciły i instrument kontroli, i prestiż związany z tym, że Huawei osiągnęła zdolności technlologiczne róne firmom Zachodu.

 

20:00 Zniszczenie USA doprowadzi do upadku Chin ze względu na niemożność kupienia ropy?

  • Pan ponownie przeinacza moją wypowiedź, pisząc przy tym niegramatycznie, co obciąża mnie. Wyjaśniam: W nagraniu wielokrotnie głosiłem tezę, że Chiny chcą jedynie osłabić Stany tak, aby straciły one zdolność hegemoniczną: m.in. nakładania sankcji.
  • W sytuacji upadku porządku globalnego może się faktycznie okazać, że Chiny nie będą zdolne do zabezpieczenia szlaku morskiego, którym płyną supertankowce do Azji Wschodniej (Chiny, ale także Korea Południowa i Japonia).
  • Przede wszystkim w sposób perfidny przeoczył pan moją wypowiedź,  w której powiedziałem jasno: na dziś Chiny importują 80% zużywanej energii, z czego znów 80% to ropa z rejonu Zatoki Perskiej.
    Rosja i inni producenci nie są w stanie zaspokoić tego popytu, stąd Ameryka nawet o bardzo osłabionych zdolnościach tzw. projekcji siły, ma i będzie miała bardzo długo zdolność energetycznego zaduszenia Chin. Wszyscy eksperci o tym piszą, a pan o tym nie wie.

To koniec odpowiedzi na pana zarzuty. To, że doprowadził pan do usunięcia mojego pierwotnego komentarza uważam za rażące i jednocześnie wszystko mówiące o panu. Zapraszam do debaty.

Z poważaniem,

Piotr Plebaniak

Oryginalny materiał wideo:

 

Zrzut ekranu treści zarzutów:

 

Post scriptum. Dominacja eskalacyjna

Ktoś może stwierdzić, że nadmiernie reaguję na proste pseudo-merytoryczne uwagi. Cała sprawa jest jednak świetnym przykładem tego, czym jest dominacja eskalacyjna (ang. escalation dominance). Chodzi o to, aby zniechęcać do określonych zachowań za pomocą nieproporcjonalnie silnej reakcji. Ta taktyka jest m.in. podstawą reagowania Izraela na wszelkie ataki Hezbollahu czy Palestyńczyków.

One thought on “Odpowiedź na zarzuty postawione pod filmem „ONI ALBO MY!, rozmowa z Piotrem Plebaniakiem” z 20 maja 2024

  1. Przy okazji, to uwagi do zupełnie innego materiału, nt. Tajwanu z maja 2024 roku:
    https://www.youtube.com/watch?v=1URu8D71Eig&t=663s
    W tym przypadku komentarz nie został skasowany.

    @podrozbezpaszportu Panie Mateuszu, bardzo dużo przekłamań w treści wypowiedzi gościa.
    Ściśle merytorycznie odnoszę się do trzech i zachęcam do konsultowania u mnie treści dot. Tajwanu.

    1. „prochińskie prawo”
    Gość jedynie wypowiedział jakieś mgliste komentarze, jednak w żaden sposób nie uzasadnił tezy, że prawo jest prochińskie.

    2. Esencją całego zamieszania jest to, że DPP (Partia Demokratyczno-Postępowa) straciła większość w parlamencie, która przez długi czas dawała jej praktycznie pełny monopol na władzę. Jest im z tego powodu BARDZO NIE W SMAK. BAAAARDZO. czego rozmówca nie wspomniał. Inaczej: mając władzę prezydencką i parlament rządzili jak chcieli, a opozycja nie miała żadnego instrumentu kontroli demokratycznej. Efektem był wzrost arogancji DPP i zrażenie się wyborców. Normalny cykl wyborczy.
    Nawiązując do dalszej części wypowiedzi, oto głos drugiej strony, o którym rozmówca nie wspomniał. Karanie za bezczelne odzywki świadków, wprowadzają element ukracający ww. bezczelność ludzi do tej pory działających w braku odpowiedzialności (sam wspomina o „odpowiadaniem pytaniem na pytanie”. Jest to więc karanie nie za odpowiedź (ogólnie), a za brak odpowiedzi przy przesłuchaniu świadka w postępowaniu śledczym lub wyjaśniającym).

    2a. Rozmówca nie wspomniał też o żenującym cyrku, jaki DPP zrobiła w czasie słynnej sceny porwania kopii ustawy (czwartek) i potem teatralnym przebraniu się na biało. Powinien był to zrobić, aby zachować jakąś równowagę w krytykowaniu aktorów sceny politycznej. Stronniczość też słychać w 3:48, kiedy rozmówca opisuje pojawienie się TPP (trzeciej partii) jako wynik szermowania populizmem. O rany!! A może wyborcy zdecydowali, że TPP lepiej zadba o ich prosperity?
    Bezstronny opis dynamiki gry o władzę po wyborczym przetasowaniu: Polecam wszystkim mój tekst w Rzeczpospolitej sprzed tygodnia. Tytuł: „Tajwan ma nowego prezydenta. Jak wygląda sytuacja polityczna na wyspie?”

    3. (O Kuomintangu) „To jest partia, która uciekła z Chin przed Mao Tse-tungiem” (3:20)
    Nie partia, a rząd Republiki Chińskiej z armią i administracją. Partią rządzącą oczywiście też. Nie z Chin, bo w chwili ucieczki z kontynentu Tajwan od 1945 był częścią Chin. Został odebrany Japonii po II wojnie światowej i oddany Chinom po równo 50 latach.
    Nazwisko Mao czyta się „Mao Dze-dong” . W Polsce obowiązuje odczyt taki jak w ChRL, a nie amerykańska kalka.
    Słowem, przekłamanie na nieścisłości.

    4. 6:12 „pakiet inwestycyjny we wschodniej części wyspy … autostrady, tunele … 62 mld USD(?, autor nie precyzuje)
    Porażające bzdury.
    – Rocznie, jeżdżąc do plemion aborygeńskich w tym obszarze, przejeżdzam ok. 40-60 tys. km. Od kilku lat.
    – po pierwsze, wszystkie tunele, jakie można było zbudować, zostały zbudowane, ukończono je 4-5 lat temu (między Yilan a Hualian). Upgradownie tego do autostrady byłoby kompletnie niepotrzebne, a z uwagi na trudności techniczne, bardzo kosztowne.
    – budowanie autostrad w tych obszarach, z uwagi na ściśle rolniczy charakter i niską populację i brak przemysłu jest zupełną niedorzecznością i marnotrastwem funduszy. W tej chwili poszerza się sukcesywnie trasę nr 9, co całkowicie zaspokoi potrzeby lokalne. Dodanie dwóch nowych pasów (łącznie będzie po 2 w obie strony), trwa teraz w rejonie miasta Fuli – widać na Google Earth.

    5. 8:30 „trójpodział władzy”. W trójpodziale występuje sądownictwo, a nie izba kontroli parlamentu. Wypowiedź w tej kwestii jest więc budowaniem argumentacji pozornej, które ma zasugerować, że naruszane są kardynalne instytucje demokracji.

    7. Wypowiedź prowadzącego, 10:45. Moje codzienne obcowanie z Tajwańczykami prowadzi niestety do wręcz przeciwnych konkluzji. Tajwańczycy dadzą sobie wmówić każdy absurd, byle tylko był prezentowany przez kogoś dysponującego autorytetem władzy. Chętnie dam się zaprosić do rozmowy, by opisać wręcz dziesiątki konkretnych przykładów. Media, podobnie jak w innych krajach „Zachodu” są w większości kompletnie kontrolowane przez opcję tzw. postępowo-lewicową i nie ma należytej w funkcjonalnej demokracji przeciwwagi. Tekst gościa nt. oszukiwania algorytmów w mediach społecznościowych (Tajwańczycy używają Facebooka, młodsi bardziej Instagram) jest wręcz fenomenalną bzdurą.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

Releated

Trzy przykłady geopolitycznego szalbierstwa

1. Poziom przekłamań narracyjnych: prosta niekompetencja. Kanał: Task & Purpose. Ilość subskrybentów 1,6 mln. Link: https://youtu.be/X89Qi4lrNcw Ilość obejrzeń filmu: 800 tys.  Problem: Karygodny brak jakiejkolwiek weryfikacji tego, czy treść jest zgodna ze stanem faktycznym. W opisie sytuacji napięć w Cieśninie Tajwańskiej widzimy mapkę z wizualizacją ukształtowania powierzchni wyspy. Oto ona (czas w materiale 9:35): Problem: Na […]